niedziela, 4 maja 2014

43. W noc snów

Wybieram się tej nocy
W daleką podróż,
By znaleźć sekretne miejsce
Przedziwną krainę snów...

Wita mnie świeże powietrze,
Gdy tylko przechodzę przez próg
Zmyślonych drzwi.
Nie otworzy ich mój głos,
Aż nie odezwie się
Z zewnątrz ktoś...

Zajrzałam wgłąb,
Tam rozciąga się
Labirynt śmierci.
Przejdę niezauważona,
Nie dotkną mnie jej ręce.
Jednak czuję
Jakiś niepokój...

To tylko śmiech,
Wywołuje dreszcze,
Szeroki uśmiech,
Za którym kryje się zło.
Nie bój się podejść,
Nie będzie czego się bać.
Chwyć mnie za rękę,
Powiedz,
Jak ulżyć ci w męce.
Przy mnie dojdziesz do siebie,
Nie wrócisz jednak,
Tam, skąd przyszedłeś...

Powtarzam,
To tylko ten jeden sen,
Z którego wrócę.
Lecz czy wybawi mnie
Zewnętrzny głos?
Czy też zaufać,
Tym, co na mnie zależy?
Mimo,
Że nikt tak naprawdę nie wierzy,
Chcę zrobić pierwszy krok,
Zagłębić się
Coraz dalej od żywych...

Strach,
Co zrobi ze mnie?
Powołał naiwnych
Dla własnej siły.
Czy tylko mnie
Złapał w swe sidła?
Już chcę uciec,
A daleko do ucieczki,
Coraz dalej...

Właśnie wtedy wraca,
Jak gdyby mrugnięcie,
Dawne miejsce,
Gdzie tylko zmierzch
Podejmie decyzję,
Czy wróci sen,
Czy też wybije
Poranny zegar dnia...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz