środa, 25 lutego 2015

280. Śmierć człowieka

Zabiłam człowieka.

Zabijam go codziennie.
Uświadamiam sobie nieistnienie.
Bo kto wie, jak mam na imię?
Może pamięta ktoś,
Przez przypadek kojarząc tylko
Jako byt bez kwintesencji
Sam w sobie będący wyróżnieniem.

Zabiłam człowieka.

Co dzień ginie ktoś z mojej ręki.
Jakby w świecie moich decyzji nie miał szans na przeżycie.
Jakby miał nie narodzić się nigdy,
Skreślony z listy osób niezbędnych.

Nikną, choć nieświadomie
Nie doznają nigdy braku godności.
Za to ja, uśmiercając się codziennie,
Skrywam pragnienie o istnieniu,
Gdzieś chociaż.
By pamiętał ktoś choć namiastkę mnie.

Zabiłam w sobie człowieka.
Lecz czy śmierć nie jest drogą do nowego życia?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz