czwartek, 5 lutego 2015

266. Śpiączka

Potrzeba mi, byś obudził mnie,
Kiedy w sennym letargu szeptam słowa nieświadomie.
Przedzierając się przez moją rzeczywistość,
Potrzeba mi, byś wtedy tam był.

Póki co nie jestem w stanie wrócić.
Śpiączka jest furtką zamkniętą na prawdziwe światło dnia.
Już nie pamiętam, gdzie jej szukać,
Oddalam się, biegnąc w głąb lasu.

Potrzeba mi, by ktoś zawołał mnie
Prawdziwym moim imieniem,
Zamiast półsłówkiem bez znaczenia.
Wasze krzyki wplątały mnie w stan osłupienia,
Nie rozumiem, co chcecie mi przekazać.

Myśli weszły w wyższy obrót,
Bez konkretów pojmuję istotę bycia.
Kruchość życia daje się poznać przez dotyk zaledwie.
Jakby jedno tchnienie mogło zburzyć potęgę.

A jednak, budzę się każdego dnia,
Nie czekając nawet końca.
Śpiączka pozbawia mnie powietrza,
Jakbym w próżni szukała życia.
Na jawie,
W sennym letargu szeptam słowa nieświadomie.

Śpiączka.
Tarcza naprzeciw wzniesieniom,
Walce skazanej na brak zwycięstwa.
Gdyby tak przespać...

Byle nie odbiec za daleko,
Gdzie nie dociera prawdziwe światło dnia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz