wtorek, 27 stycznia 2015

257. Nauczyciel życia

Spoglądam, gdy patrzysz na mnie pytająco.
Raz zaledwie w ciągu dnia,
Jakbyś zapytać chciał, czym jest prawda?
Każdy wie lepiej, odpowiadam.

Spoglądam, gdy patrzysz na mnie pytająco.
Gdzie dostrzegam granicę sumienia?
Jeśli przepaść widzę,
Jeśli czuję, że upadam.
Uciekaj w przeciwną stronę, odpowiadam.

Spoglądam, gdy patrzysz na mnie pytająco.
Czy zobaczysz kiedyś uronienie mojej łzy?
Jakbym bez uczuć żyła,
Jakby nieuzbrojona w wrażliwość.
W moim morzu łez nikt nie utonie, odpowiadam.

Spoglądam, gdy patrzysz na mnie pytająco.
Ile poświęceń oddałam?
Codziennością to nazywam,
Nawykiem nie do oduczenia.
Ty poświęceniem to nazywasz, odpowiadam.

Spoglądam, gdy patrzysz na mnie pytająco.
Nim odezwiesz się, zamykam ci usta.
Nie nazywaj mnie nauczycielem życia.
Niezliczone lekcje, których mi udzieliłeś.

Spoglądasz, gdy patrzę na ciebie pytająco.
Dlaczego nazywasz mnie swoim imieniem?

Zamknij mi usta.
W milczeniu nazwę cię nauczycielem życia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz