Najgorsze,
Gdy czekasz bez nadziei na niemożliwe.
Najbardziej bolesne,
Patrzeć, jak umiera nam świat w oczach,
Jak odchodzi zalążek braterstwa,
Odchodzi człowiek.
Nie, nie obawiam się o śmierć,
Nie zastraszy mnie nowa wizja życia
Gdziekolwiek,
Ktokolwiek.
Próbuję uciec od samej siebie,
Gdy tak umieram,
Patrząc jak ciągną mnie,
Rozrywają niemal na strzępy w nieporządku.
Choć oni,
Ja jakby bardziej.
Uciekam.
Goni mnie przeznaczenie,
Gdy ja ścigam właściwy sens.
Uwikłani w tej wędrówce,
Biegiem pokonujemy szczyty.
Szczyt euforii,
Szczyt strachu,
Szczyty szaleństwa.
Leżę na skraju lasu,
Nie znajdzie mnie tam nikt,
A i ja nie podążę dalej.
Najgorsze,
Gdy czekasz bez nadziei na niemożliwe.
Czy znajdzie mnie Łowca,
Uwikłany w przeznaczenie?
Najbardziej bolesne,
Patrzeć, jak umiera nam świat w oczach,
Jak odchodzi zalążek braterstwa,
Odchodzi człowiek.
Odchodzi Łowca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz