Cicha woda próbuje przebić się przez wartki prąd.
W boleści, pragnie przedostać się na drugi brzeg.
Potyka się, ociera o własne łzy.
Zdaje się, że będzie krzyczeć.
Cicha woda szumi inaczej,
Jej głos wciąż nie dociera poza jej własny nurt.
Jak powiedzieć jej, żeby pozostała w ukryciu,
Nie ryzykowała, schowana w cieniu?
Krople pojedynczo zalewają ją wokoło,
Bez ostrzeżenia, w każdej chwili może zniknąć.
Pozbawiona sensu, zdaje się, że zapomniał każdy,
Jak porusza się, jak oddycha w rytm radosnych dźwięków.
Cicha woda - oceanu kroplą pozostała,
Która wysycha, wyparuje wkrótce.
Wtarta w dłonie, mimo uśmiechów pozostanie stracona.
Kiedyś zaleje cały świat,
Stając się bardziej niż dotychczas samotną.
Lecz cóż może jedna kropla?
Na tysiące jedna, naiwnie chce być wyjątkowa.
Cicha woda szumi inaczej.
Zdaje się, że będę krzyczeć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz