zaplecze bez zaopatrzenia
pięć kilometrów do sklepu, zdaje się
za ciche modlitwy, by wyparować dostatecznie wysoko
asfalt lepiony z gliny, wytrzyma tylko
stopę i rower, mamy czym oddychać
ambulans zawsze spóźniony, umieramy godnie
na dywanie głodnym fotosyntezy
w czterech florystycznych ścianach
dziura w dachu, przepuszcza deszcz
i błogosławieństwo, jeśli to nie jeden rodzaj opatrzności
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz