gdy zabrakło rąk do pracy przypomniałam sobie
Amelię z domu Vujicic - jej gest na kształt uścisku dłoni
spocone czoło, którego nie obtarła
kilometry, które przeszła
w pamięci snu o moich spacerach
przeklętych spacerach, gdy nie było czym podjechać
Amelia nigdy nie chciała
wolała dziergać miłość i snuć plany
o kompozycjach, szarpaniu strun
albo chociaż klawiszach, byleby
nakarmić zmysły, usłyszeć ich nasycenie
tańczyć na deszczu, nabierać go do ust
pamiętam jej pocałunek, miał w sobie więcej
namiętności, niż kiedykolwiek mogły dać ramiona
Strony
- Strona główna
- O mnie
- „Biały i Czarna”
- LubimyCzytać
- Nowa Fantastyka
- Kreatywni
- Penana
- ResearchGate
- Magazyn „Biały Kruk” (numer specjalny)
- Ekstrakty. Tom drugi (Fantazmaty)
- Obcość (Zapomniane sny)
- Magazyn „Biały Kruk” (redakcja i korekta)
- Beza wśród korzennych ciastek
- Połów. Poetyckie debiuty 2019
- Sztuka jest kobietą
- Suplement (2017–2021)
sobota, 24 lutego 2018
886. Hydroterapia
w brzuchu wieloryba jest za ciasno
ściany mają uszy, chłoną każdy dźwięk
myśli, rosną do rozmiarów morza
usta Jonasza niezdolne do oddychania
mogą mówić, a milczą zachłyśnięte powietrzem
muszą wyschnąć, gdy woda opływa je szerokim łukiem.
więcej ich do krzyku
wracającego w dwójnasób
do przepełnionych płuc
tym, czego nie powiesz
bo nie godzi się nie wypada
a zwierzę i tak usłyszy, ogłosi światu
nową hierarchię gatunków. weźcie go
i rzućcie w otchłań, niech oczyści się przestanie
być solą w oku, niech się stanie solą ziemi
ściany mają uszy, chłoną każdy dźwięk
myśli, rosną do rozmiarów morza
usta Jonasza niezdolne do oddychania
mogą mówić, a milczą zachłyśnięte powietrzem
muszą wyschnąć, gdy woda opływa je szerokim łukiem.
więcej ich do krzyku
wracającego w dwójnasób
do przepełnionych płuc
tym, czego nie powiesz
bo nie godzi się nie wypada
a zwierzę i tak usłyszy, ogłosi światu
nową hierarchię gatunków. weźcie go
i rzućcie w otchłań, niech oczyści się przestanie
być solą w oku, niech się stanie solą ziemi
wtorek, 13 lutego 2018
885. Łania
chcę pobawić się twoim snem
obracać w palcach, choć skóra
boi się imion, szczególnie tych bliskich
duszy obcych niewinnej klatce
do której zapraszam cię, jeleniu, jak na przyjęcie
na ucztę zmysłów, zbyt głośnych w milczeniu
w przestrzeni lasu wołających mnie echem
bym znalazła sposób
tylko w twoim przypadku
tylko w tym jednym przypadku
gdy nie boję się odbicia nocy za dnia
obracać w palcach, choć skóra
boi się imion, szczególnie tych bliskich
duszy obcych niewinnej klatce
do której zapraszam cię, jeleniu, jak na przyjęcie
na ucztę zmysłów, zbyt głośnych w milczeniu
w przestrzeni lasu wołających mnie echem
bym znalazła sposób
tylko w twoim przypadku
tylko w tym jednym przypadku
gdy nie boję się odbicia nocy za dnia
poniedziałek, 5 lutego 2018
884. Mów mi ja
o czym szumią listy mojego lasu?
opadły tuż przed końcem roku
pisząc nagość i korzenie
jedyne co ostały się
zapadły pod ziemię (jeszcze ktoś szuka
w odbiciu nieba drugiego dna?)
drugiego dnia, po tym jak
rozpoznałam tę postać moimi rękami
rozgrzebującą ziemię, ta znalazła mnie
w łazience przed portretem
który tak bardzo lubi mnie naśladować
opadły tuż przed końcem roku
pisząc nagość i korzenie
jedyne co ostały się
zapadły pod ziemię (jeszcze ktoś szuka
w odbiciu nieba drugiego dna?)
drugiego dnia, po tym jak
rozpoznałam tę postać moimi rękami
rozgrzebującą ziemię, ta znalazła mnie
w łazience przed portretem
który tak bardzo lubi mnie naśladować
niedziela, 4 lutego 2018
883. Adam
turpizmu się nie kocha
turpizm się gwałci
jak zmianę butów w podstawówce
(kogo bolał paproch na podłodze?)
lat siedem to o siedem za dużo
za późno na aborcję
człowieka w człowieku, zaczyna się gładko
spływa wartko, jesteś mordercą
zanim wypowiesz słowo, bo zdążyłeś
wzbudzić w sobie zdolność wyobrażania
mojej skóry zimnej, z twojej winy
niezdolnej do kochania już na pewno, bo wcześniej
tylko być może
turpizmu się nie gwałci
turpizm obnaża się sam
ma twoje oczy i pachnie ponętnie choć brzydko
turpizm się gwałci
jak zmianę butów w podstawówce
(kogo bolał paproch na podłodze?)
lat siedem to o siedem za dużo
za późno na aborcję
człowieka w człowieku, zaczyna się gładko
spływa wartko, jesteś mordercą
zanim wypowiesz słowo, bo zdążyłeś
wzbudzić w sobie zdolność wyobrażania
mojej skóry zimnej, z twojej winy
niezdolnej do kochania już na pewno, bo wcześniej
tylko być może
turpizmu się nie gwałci
turpizm obnaża się sam
ma twoje oczy i pachnie ponętnie choć brzydko
sobota, 3 lutego 2018
882. Popielec
aureola zostawi na szyi ślad
niezbyt podobny do stygmatu
niezbyt z ciebie Pio Francesco Forgione
by rościć sobie prawa do umów niebieskich
krwawić atramentem na wieczne rozpisanie
w rozpasanych tomach skrzętnie kopiowanych
przez benedyktyna z Monte Cassino, aż trafił szlag
cały dowód na istnienie, twój święty sposób na przetrwanie
niezbyt podobny do stygmatu
niezbyt z ciebie Pio Francesco Forgione
by rościć sobie prawa do umów niebieskich
krwawić atramentem na wieczne rozpisanie
w rozpasanych tomach skrzętnie kopiowanych
przez benedyktyna z Monte Cassino, aż trafił szlag
cały dowód na istnienie, twój święty sposób na przetrwanie
Subskrybuj:
Posty (Atom)